W tym modelu zakochałam się już dość dawno. Na tyle, że próbowałam odtworzyć go na podstawie innych wykrójów (zapraszam TUTAJ aby poznać efekty). Ale nie ma to jak oryginał :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebieski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebieski. Pokaż wszystkie posty
sobota, 4 sierpnia 2018
sobota, 30 września 2017
Lato 1952 według Simplicity
Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby sukienka z gotowego wykroju tak dobrze na mnie leżała i to bez poprawek! Wykrój trafił w moje ręce wraz z wieloma innymi, wszystkie z lat pięćdziesiątych, które kupiłam hurtowo od pewnego Hiszpana. Moim celem była oczywiście odsprzedaż, ale ta sukienka mnie tak zachwyciła, że postanowiłam ją sama uszyć.
środa, 9 sierpnia 2017
Wyletniłam się
Na wakacyjny wyjazd, na szybko uszyłam sobie sukienkę. Bo co to ja we Francji bez odpowiedniej kiecy miałabym się pokazać?
niedziela, 23 kwietnia 2017
Wiosna, ach to Ty!
Od czego by tu zacząć. Na pewno nie powinnam się chwalić, że sukienka przewisiała w szafie ponad rok PRAWIE wykończona. Bez zamka i bez podłożenia. Uszyłam, ale coś mi w niej nie pasowało. Po roku sukienkę z szafy wyciągnęłam i już nie mogłam znaleźć tego co mi w niej nie pasowało, wobec czego zabrałam się za wykańczanie. Myślę, że było warto.
Nie wiem jak Wam, ale mnie ta forma i kolorystyka bardzo przywodzi na myśl bajki Disneya. Nie był to mój pierwotny zamysł, ale tak wyszło...
Nie wiem jak Wam, ale mnie ta forma i kolorystyka bardzo przywodzi na myśl bajki Disneya. Nie był to mój pierwotny zamysł, ale tak wyszło...
poniedziałek, 21 września 2015
Na niepogodę ducha
Są takie dni, jak to mawiała pewna moja przyjaciółka, kiedy włosy nie chcą się układać. I to niezależnie od włożonego wysiłku (a może wręcz wprost proporcjonalnie do niego). A trzeba się wybrać szybko i sprawnie i do tego jeszcze dobrze wyglądać. Tylko nie wiadomo w co się ubrać - trzeba było coś przygotować poprzedniego dnia...
Niedawno odkryłam strój, który doskonale się sprawdza w takich sytuacjach: czarne dopasowane dżinsy, do tego luźna bluzka, najlepiej wzorzysta, żeby odciągała uwagę od niewyraźnej miny, wygodne buty i okulary przeciwsłoneczne, które do reszty ukryją niepogodę ducha.
Zazwyczaj unikam obszernych modeli, ale skusiłam się na tę bluzkę. Uszyła się praktycznie w 2 popołudnia, z milusiej, cieniutkiej wiskozy, którą upolowałam jeszcze na początku lata. Trochę jej było na styk (bo to resztka) i musiałam bluzkę odrobinę skrócić, ale w sumie wydaje mi się, że nie mogłaby być specjalnie dłuższa...
A tak bluzka wyglądała w oryginale w książce Famous Frocks - Little Black Dress, o której pisałam TUTAJ:
To wariacja modelu sukienki Anjeliki Huston - bez rękawów, za to z zaszewkami, które zupełnie giną w takim gęstym wzorze jak ten mojej bluzeczki. Wg. autorów model powinien być szyty ze skosu, ale stwierdziłam, że top jest na tyle szeroki, a w dodatku mój materiał był elastyczny, że nie będzie to konieczne. I nie pomyliłam się, nawet lepiej się mój dekolt układa.
Bluzka nie ma też za dużego dekoltu, jak to bywa w takich kaskadowych modelach. Przy okazji jej szycia nauczyłam się też nowej techniki wykańczania.
I jeszcze na koniec specjalna dedykacja dla wszystkich czytelniczek Burdy, które się kiedyś nacięły na 'dopasowany' model, bo na zdjęciu leżał tak ładnie....
_________________
Wykrój: Famous Frocks, model Anjelica Huston, wariant bluzka
Rozmiar: S
Materiał: cienka wzorzysta wiskoza - materiał idealny: zwiewny, milutki i do tego przyjemnie 'chłodzi'
Nici: coats bawełniane
Dodatki: lamówka z dżerseju na podkrój szyi
zdjęcia: maestro Marcos
Niedawno odkryłam strój, który doskonale się sprawdza w takich sytuacjach: czarne dopasowane dżinsy, do tego luźna bluzka, najlepiej wzorzysta, żeby odciągała uwagę od niewyraźnej miny, wygodne buty i okulary przeciwsłoneczne, które do reszty ukryją niepogodę ducha.
Zazwyczaj unikam obszernych modeli, ale skusiłam się na tę bluzkę. Uszyła się praktycznie w 2 popołudnia, z milusiej, cieniutkiej wiskozy, którą upolowałam jeszcze na początku lata. Trochę jej było na styk (bo to resztka) i musiałam bluzkę odrobinę skrócić, ale w sumie wydaje mi się, że nie mogłaby być specjalnie dłuższa...
A tak bluzka wyglądała w oryginale w książce Famous Frocks - Little Black Dress, o której pisałam TUTAJ:
Uważam, że moja lepsza! |
To wariacja modelu sukienki Anjeliki Huston - bez rękawów, za to z zaszewkami, które zupełnie giną w takim gęstym wzorze jak ten mojej bluzeczki. Wg. autorów model powinien być szyty ze skosu, ale stwierdziłam, że top jest na tyle szeroki, a w dodatku mój materiał był elastyczny, że nie będzie to konieczne. I nie pomyliłam się, nawet lepiej się mój dekolt układa.
Bluzka nie ma też za dużego dekoltu, jak to bywa w takich kaskadowych modelach. Przy okazji jej szycia nauczyłam się też nowej techniki wykańczania.
Muszę przyznać, że bluzka skutecznie poprawia humor ;) |
I jeszcze na koniec specjalna dedykacja dla wszystkich czytelniczek Burdy, które się kiedyś nacięły na 'dopasowany' model, bo na zdjęciu leżał tak ładnie....
_________________
Wykrój: Famous Frocks, model Anjelica Huston, wariant bluzka
Rozmiar: S
Materiał: cienka wzorzysta wiskoza - materiał idealny: zwiewny, milutki i do tego przyjemnie 'chłodzi'
Nici: coats bawełniane
Dodatki: lamówka z dżerseju na podkrój szyi
zdjęcia: maestro Marcos
niedziela, 17 maja 2015
Bluzeczka na lato - New Look 6808
Połasiłam się na wykrój letniej bluzeczki New Look 6808. Trzeba trochę urozmaicić garderobę 100% by Burda. Powstało coś takiego:
Oryginalne pomysły projektantów były takie:
Bluzeczkę uszyłam z cienkiej bawełnianej tkaniny w delikatne niebieskie paseczki (uwolnionej), do której doszyłam kołnierz z granatowej tkaniny, wydaje mi się, że też z 100% bawełny, ale pewności nie mam.
Mam parę uwag dotyczących szycia z tego wykroju. Po pierwsze, z założenia, jest to wykrój nie do odrysowania ale do wycięcia - jak w Burda Krok po Kroku. Jednak tchnięta jakimś przeczuciem, że może jeszcze kiedyś mi się to do czego przyda, wykrój skopiowałam, jak to czynię zazwyczaj, na papier do pieczenia. Wybrałam rozmiar 10, który odpowiada europejskiemu 36 (w teorii). No i kilkanaście minut później już sobie gratulowałam pomysłu skopiowania: odrysowany wykrój przyłożyłam do innego, który w miarę dobrze na mnie leży i już wiedziałam, że potrzebuję mniejszy rozmiar niż zakładałam. Dzięki temu, że ciągle miałam oryginał, skopiowałam wykrój raz jeszcze. Dobrze jest mieć kilka takich 'pewniaków' wśród wykrojów, które mogą służyć do porównania przy wybieraniu rozmiaru nowego modelu. Jakby tego było mało, okazało się, że wykrój jest baaardzo długi, prawie jak na tunikę (tylko niezbyt wygodną, bo bardzo wąską), więc skróciłam go jakieś 10 centymetrów.
Dość, że ostatecznie musiałam go jeszcze zwężać (na plecach robił mi się okropny worek), a rękawy, no cóż, marszczenie zakładały na niewielkim fragmencie. Tym razem nie posłuchałam swojej intuicji i pożałowałam, bo wyszły mi trochę jakby uniesione bufki. I muszę przyznać, że rękawy na rysunku są zupełnie inne.
Tak psioczymy na tę Burdę, ale jej wykroje są zdecydowanie bardziej sensowne. Mam też wrażenie, że jest to wykrój dla osoby wyższej, na przykład o 172 cm wzrostu, chociaż nigdzie nie było to wyraźnie napisane. Musiałam trochę podnieść ramiona i zwężać rękawki, ale i tak bluzeczka jest spora. Myślę, że nie powtórzę.
Teraz już wiecie dlaczego szyłam i szyłam i uszyć nie mogłam ;)
________________________________________________
Wykrój: New Look 6808
Rozmiar: UK 8, ale zwężałam
Materiał: cienka bawełna
Nici: poliestrowe
Dodatki: zamek kryty, flizelina; brzegi rękawków obszyłam taśmą ze skosu
Oryginalne pomysły projektantów były takie:
Najbardziej wpadła mi w oko wersja z kokardką, chociaż ostatecznie z kokardki zrezygnowałam, może jeszcze kiedy do czegoś przyszyję. |
Bluzeczkę uszyłam z cienkiej bawełnianej tkaniny w delikatne niebieskie paseczki (uwolnionej), do której doszyłam kołnierz z granatowej tkaniny, wydaje mi się, że też z 100% bawełny, ale pewności nie mam.
Mam parę uwag dotyczących szycia z tego wykroju. Po pierwsze, z założenia, jest to wykrój nie do odrysowania ale do wycięcia - jak w Burda Krok po Kroku. Jednak tchnięta jakimś przeczuciem, że może jeszcze kiedyś mi się to do czego przyda, wykrój skopiowałam, jak to czynię zazwyczaj, na papier do pieczenia. Wybrałam rozmiar 10, który odpowiada europejskiemu 36 (w teorii). No i kilkanaście minut później już sobie gratulowałam pomysłu skopiowania: odrysowany wykrój przyłożyłam do innego, który w miarę dobrze na mnie leży i już wiedziałam, że potrzebuję mniejszy rozmiar niż zakładałam. Dzięki temu, że ciągle miałam oryginał, skopiowałam wykrój raz jeszcze. Dobrze jest mieć kilka takich 'pewniaków' wśród wykrojów, które mogą służyć do porównania przy wybieraniu rozmiaru nowego modelu. Jakby tego było mało, okazało się, że wykrój jest baaardzo długi, prawie jak na tunikę (tylko niezbyt wygodną, bo bardzo wąską), więc skróciłam go jakieś 10 centymetrów.
Dość, że ostatecznie musiałam go jeszcze zwężać (na plecach robił mi się okropny worek), a rękawy, no cóż, marszczenie zakładały na niewielkim fragmencie. Tym razem nie posłuchałam swojej intuicji i pożałowałam, bo wyszły mi trochę jakby uniesione bufki. I muszę przyznać, że rękawy na rysunku są zupełnie inne.
Tak psioczymy na tę Burdę, ale jej wykroje są zdecydowanie bardziej sensowne. Mam też wrażenie, że jest to wykrój dla osoby wyższej, na przykład o 172 cm wzrostu, chociaż nigdzie nie było to wyraźnie napisane. Musiałam trochę podnieść ramiona i zwężać rękawki, ale i tak bluzeczka jest spora. Myślę, że nie powtórzę.
Teraz już wiecie dlaczego szyłam i szyłam i uszyć nie mogłam ;)
________________________________________________
Wykrój: New Look 6808
Rozmiar: UK 8, ale zwężałam
Materiał: cienka bawełna
Nici: poliestrowe
Dodatki: zamek kryty, flizelina; brzegi rękawków obszyłam taśmą ze skosu
sobota, 15 listopada 2014
Podniebna piżamka
Jasnoniebieska bawełniana dzianina - kiedy ją kupowałam jeszcze nie wiedziałam, co z niej powstanie. Kupiłam - bo tania, i jeszcze z 70% rabatem. Kto by nie kupił? Ale prędko znalazło się dla niej zastosowanie, spowodowane moim niedoborem piżam z długim rękawem. W Hiszpanii też potrafi być zimno. I tak powstała moja wręcz niebiańska piżamka :)
Wykrój pochodzi raz jeszcze z Burdy 01/2013, modele 111 i 119, z niewielkimi modyfikacjami: spodnie co prawda w pasie są wykończone tkaniną, tak jak w oryginale, ale są proste i mają na dole mankiety (nie cierpię kłaść się spać w długich spodniach i budzić w krótkich!). Bluzka, po raz kolejny, ma 'wyprostowane' rękawy - co tam będę materiał traciła na jakieś marszczenia, jeszcze mnie potem będą po nocy gniotły.
Piżamkę uszyłam na mojej zwykłaśnej maszynie, głównie ściegiem pseudo-owerlokowym, czasem też prostym elastycznym, no i górę wykończyłam podwójną igłą. A przód ozdobiłam taką oto namalowaną chmurką:
Materiał jest bardzo milutki, w sam raz do spania. Pozwolicie, że tym razem nie będzie sesji na modelce ;)
I jeszcze się załapie na poznańskie szycie z dzianiny.
-------
Do namalowania chmurki użyłam białej farby, na zdjęciu poniżej, którą utrwala się gorącym żelazkiem (przez szmatkę, oczywiście). Taki system wypróbowałam już na innej koszulce i po kilku praniach malunek pozostaje bez zmian.
Wykrój pochodzi raz jeszcze z Burdy 01/2013, modele 111 i 119, z niewielkimi modyfikacjami: spodnie co prawda w pasie są wykończone tkaniną, tak jak w oryginale, ale są proste i mają na dole mankiety (nie cierpię kłaść się spać w długich spodniach i budzić w krótkich!). Bluzka, po raz kolejny, ma 'wyprostowane' rękawy - co tam będę materiał traciła na jakieś marszczenia, jeszcze mnie potem będą po nocy gniotły.
Piżamkę uszyłam na mojej zwykłaśnej maszynie, głównie ściegiem pseudo-owerlokowym, czasem też prostym elastycznym, no i górę wykończyłam podwójną igłą. A przód ozdobiłam taką oto namalowaną chmurką:
Materiał jest bardzo milutki, w sam raz do spania. Pozwolicie, że tym razem nie będzie sesji na modelce ;)
I jeszcze się załapie na poznańskie szycie z dzianiny.
-------
Do namalowania chmurki użyłam białej farby, na zdjęciu poniżej, którą utrwala się gorącym żelazkiem (przez szmatkę, oczywiście). Taki system wypróbowałam już na innej koszulce i po kilku praniach malunek pozostaje bez zmian.
środa, 11 grudnia 2013
Co można zrobić z nadmiarem guzików?
Na właśnie - co można z nimi zrobić? Zwłaszcza jeśli to są duże i różnokształtne guziki? To zdjęcie to tylko niewielka próbka mojego guzikowego majątku.
Można je sprzedać, owszem. Ale można też coś ciekawego z nich wykonać. Na przykład klamrę do włosów:
...albo broszkę:
albo kolczyki...
Nie, żebym zmieniła specjalizację, bo nie porzuciłam bynajmniej szycia dla paru kilogramów guzików ;-) Raczej wróciłam do mojego dawnej działalności. Robieniem kolczyków, wisiorków i tym podobnych zajmowałam się już kiedyś, głównie na swoje potrzeby, choć czasem także na zamówienie. Moje kolejne kreacje można nie tylko obejrzeć ale również kupić TUTAJ. Zapraszam!
No cóż, guzików jest dużo. Mam nadzieję, że starczy mi pomysłów.
Można je sprzedać, owszem. Ale można też coś ciekawego z nich wykonać. Na przykład klamrę do włosów:
...albo broszkę:
albo kolczyki...
Nie, żebym zmieniła specjalizację, bo nie porzuciłam bynajmniej szycia dla paru kilogramów guzików ;-) Raczej wróciłam do mojego dawnej działalności. Robieniem kolczyków, wisiorków i tym podobnych zajmowałam się już kiedyś, głównie na swoje potrzeby, choć czasem także na zamówienie. Moje kolejne kreacje można nie tylko obejrzeć ale również kupić TUTAJ. Zapraszam!
No cóż, guzików jest dużo. Mam nadzieję, że starczy mi pomysłów.
czwartek, 18 kwietnia 2013
Baby blue - czyli nowe wcielenie jedwabnej bluzki
Tak bluzka wyglądała w poprzednim wcieleniu:
Szlachetny jedwab w jednym z najmodniejszych kolorów nadchodzącego sezonu: baby blue. Postanowiłam odtworzyć (co prawda tylko z obrazka) model retro.
Wykrój stworzyłam na podstawie modelu 119 z grudniowej Burdy (2012), do którego dorobiłam kołnierzyk (nakombinowałam tak, że ciężko określić pierwowzór). Oryginalny wykrój mocno zwęziłam, żeby był jak najbardziej dopasowany, bo niestety zbyt luźne modele nie leżą na mnie najlepiej. Upewniłam się też robiąc model próbny czy w ogóle uda mi się założyć taką zwężoną bluzkę.
I tak oto powstała....
Na początku miałam całą masę prucia, bo pierwotny model we wszystkich zakamarkach zamiast jednego szwu miał aż trzy (nie licząc obrzucenia). Kiedy udało mi się wreszcie pokonać tę przeszkodę, uprałam 'szmatki' i uprasowałam, żeby się lepiej kroiło i żeby znikły miejsca oryginalnych szwów (tak sobie zniknęły, może po drugim i trzecim praniu nie będzie ich widać).
Dopasowanie wykroju do tak skromnej ilości materiału to był istny tetris, ale się udało. Jedyny mankament to taki, że rękawy wyszły krótsze niż te w Burdzie i na rysunku, bo niestety nie starczyło materiału, ale chyba nie rzuca się w oczy.
A poniżej kilka propozycji 'z wyższej półki' w kolorze baby blue:
I jeszcze na koniec moja poprzednia bluzka w kolorze baby blue, odrysowana od dzianinowej koszulki. Zdjęcie jest trochę ciemne, ale musicie mi wierzyć, że kolor ma prawie idealnie taki sam jak tytułowa jedwabna.
Uszyłam ją w przypływie niecierpliwości, czekając na dostawę pierwszej Burdy z prenumeraty (nie miałam wtedy jeszcze w Hiszpanii żadnego wykroju, więc jakoś trzeba było kombinować...). Materiał trochę mnie zawiódł, bo delikatna poliestrowa tkanina okazała się dość sztywna i dekolt nie chciał swobodnie opadać, co trochę nadrobiłam marszcząc ramiona.
Bluzka jest bardzo wąska, bo uszyłam ją na podstawie obcisłej koszulki, ale dzięki temu, że przód skrojony jest ze skosu, zakłada się bez problemu przez głowę i leży całkiem dobrze.
wtorek, 12 marca 2013
Nieco bardziej ekskluzywnie
Moja nowa koszula odbiega nieco stylem od innych moich kreacji. Według niektórych wyglądam w niej jakbym się wybierała na zajęcia na Oksfordzie. (No voy a decir quien me ha dicho que en esta camisa parezco como si estuviera yendo a clase en Oxford...)
Tak naprawdę jedynym ekskluzywnym elementem jest tutaj materiał, kupiony w moim ulubionym sklepie z resztkami tkanin, pochodzącymi głównie z Inditexu. Zgarnęłam końcówkę beli.
Użyłam wykroju modelu 104 z Burdy num. 05/2012. Użyłam go wcześniej do uszycia białej bluzki, którą widać w moim pierwszym poście. To idealny wykrój na bluzkę dla mnie! Nic nie musiałam poprawiać. Jedyne co przerobiłam to kołnierzyk. Postanowiłam uszyć taki prawdziwy, ze stójką. Skorzystałam z modelu w czerwcowym krótkim kursie szycia, zmniejszyłam, przymierzyłam i pasuje!
Postanowiłam też niektóre detale wykonać z białej tkaniny, żeby nie było tak nudno.
Pierwszy raz zrobiłam takie mankiety, i naprawdę nie było trudno. First time well done - czasem się udaje ;-)
Tak naprawdę jedynym ekskluzywnym elementem jest tutaj materiał, kupiony w moim ulubionym sklepie z resztkami tkanin, pochodzącymi głównie z Inditexu. Zgarnęłam końcówkę beli.
Użyłam wykroju modelu 104 z Burdy num. 05/2012. Użyłam go wcześniej do uszycia białej bluzki, którą widać w moim pierwszym poście. To idealny wykrój na bluzkę dla mnie! Nic nie musiałam poprawiać. Jedyne co przerobiłam to kołnierzyk. Postanowiłam uszyć taki prawdziwy, ze stójką. Skorzystałam z modelu w czerwcowym krótkim kursie szycia, zmniejszyłam, przymierzyłam i pasuje!
Postanowiłam też niektóre detale wykonać z białej tkaniny, żeby nie było tak nudno.
Pierwszy raz zrobiłam takie mankiety, i naprawdę nie było trudno. First time well done - czasem się udaje ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)