Jednocześnie stwierdziłam, że model z zakładkami będzie się lepiej prezentował na tkaninie jednokolorowej. A w szafie leżał spory kawałek czarnego lnu, który kiedyś kupiłam z myślą o jakiejś nieokreślonej letniej spódniczce. Wydaje mi się, że pomysł był trafiony:
Z bliska spódnica wygląda tak:
Zamiast odszycia, wykończyłam spódnicę za pomocą tasiemki ze skosu, takiej kupnej. Dzięki temu spódnica zyskała nieco na lekkości - moja tkanina była znacznie cięższa od oryginalnej.
Jeszcze parę fotek: 'z profilu'...
I w zestawie:
Pozdrawiam majowo! - Un bico!