sobota, 17 grudnia 2016

Całkiem na czerwono


W końcu udało mi się skończyć czerwony komplecik. Muszę się przyznać, że po przeanalizowaniu oryginalnego wykroju na spódnicę postanowiłam poszukać innego. Chodzi o to, że zakładka zapewniająca swobodę ruchu podczas chodzenia była w nim długości całej spódnicy, co nie wygląda najlepiej przy grubszych tkaninach, jak moja bawełna z meszkiem.

Ach ten pożółkły papier... :)



Poza tym trochę mi nie wkalkulowała się w kawałek tkaniny który pozostał mi na jej uszycie. Postanowiłam zatem poszukać czegoś prostszego i zarazem bardziej dobranego do grubszej tkaniny. Wybór padł na spódnicę na gumie z Burdy 02/2013 numer 117, oryginalnie uszytej z mięsistej tkaniny bouclé.


Nie wiem czy któraś a Was szyła ten model, ale jeśli nie to BARDZO ODRADZAM. Myślałam że szyjąc spódnicę z gumą zaoszczędzę czas. Na początku było rzeczywiście szybko (za wyjątkiem momentu, kiedy odkryłam że pani w sklepie ucięła mi podszewkę tak, że z jednej strony materiał miał długość 40 cm i musiałam wrócić po inny kawałek). Dopóki nie wciągnęłam gumy i nie przymierzyłam tego tworu. Ledwo mi przez biodra toto przeszło (znak, że sukienka z tego wykroju powinna leżeć całkiem fajnie), ale niestety odstawało beznadziejnie w pasie. Guma i gruba tkanina to nie jest dobre połączenie. Nieważne, że w Burdzie im wyszło, z resztą kto wie - pasek spódnicy przykryli żakietem na modelce. Tak więc musiałam pasek wypruć, gumę wyrzucić i pokombinować zaszewki z przodu by ten nadmiar jakoś ogarnąć.

Jakimś cudem miałam w zapasie czerwony zamek odpowiedniej długości i spódnicę udało się uratować. Trochę nie mogłam się zdecydować co do tego jaki guzik przyszyć, ale ostatecznie co musiałam przyszyć.

W końcu przyszyłam taki metalowy guzik z mojej niemałej kolekcji.

I można nosić.





Zdjęcia wykonane podczas wycieczki do Vigo. Było wyjątkowo ciepło, bo 20° C w grudniu to nawet w Hiszpanii nie bywa.

___________________________________________
Wykrój: Burda 02/2013 #117 - ale bez gumy, za to z zamkiem i zaszewkami; góra TUTAJ
Rozmiar: 36
Materiał: czerwona bawełna z meszkiem
Nici: coats 100% bawełna
Dodatki: zamek i guziczek :)
zdjęcia: Paco

5 komentarzy:

  1. Piękna spódniczka! Ach jak ja uwielbiam czerwony!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że udało się ją uratować, szkoda by było tak pięknej czerwieni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle megaluta, jak zwykle zazdroszczę talentu i... też chcę taki komplet! :P

    Marysia - Mery

    OdpowiedzUsuń
  4. Do czerwieni próbuję przekonać się od lat. I tak jak podoba mi się "na innych" tak mi z nią jakoś cały czas nie po drodze. Ale Ty wyglądasz w tej odsłonie świetnie!

    OdpowiedzUsuń