Pewnie powiecie, że do uszycia tej sukienki odwaga akurat nie jest potrzebna. Może i prawda, bo wykrój jest wyjątkowo prosty. Jednak wiele mnie kosztowało, aby zdecydować się na jej wykonanie, ale głównie ze względu na materiał i jego kolor.
Różową tkaninę kupiłam już chyba 3 lata temu, to chyba rekord jeśli chodzi o moje tkaniny. Kupiłam przez Internet, bo podobał mi się kolor. Jednak gdy przesyłka do mnie dotarła, jakoś straciłam odwagę żeby coś uszyć z takiego mocnego różu, zwłaszcza, że tkanina, jak się okazało, jest z runem. Wykorzystałam inne materiały, które razem z nim kupiłam, a ten trafił do szafy, niechcący rozpoczynając pierwszy stosik z tkaninami...
Jakiś rok później Burda zamieściła wykrój pięknej sukienki, w stylu lat sześćdziesiątych (nr 9/2012), uszyty z tkaniny dokładnie w takim kolorze jak moja. Nawet ten lekki diagonal się zgadzał. Pomyślałam, że uszyję dokładnie coś takiego, ale nie mogłam się odważyć na całą sukienkę w takim mocnym kolorze. Uszyłam w między czasie inną sukienkę z tego wykroju (można ją zobaczyć TUTAJ). Aż w końcu się zdecydowałam uszyć również i różową.
Ci co szyli z tego wykroju zauważą, że znacznie go zwęziłam - nie lubię zbyt luźnych sukienek, bo niezbyt dobrze na mnie leżą. A że tkanina ma jakiś tam procent streczu, to się nie zastanawiałam.
Jako, że sukienka jest bardzo prosta, daje wiele możliwości zestawiania. Na przykład z czarnym kołnierzykiem od bluzeczki...
albo w połączeniu z czerwonym...
albo zupełnie inaczej :)
Bransoletki są z recyklingu. Jako bazę wykorzystałam stare, obśrupane drewniane bransoletki, które obszyłam lamówkami ze skosu w wesołych kolorkach.
Która stylizacja się Wam najbardziej podoba?
Śliczna sukienka i świetnie w niej wyglądasz. U mnie na monitorze ma raczej kolor brzoskwiniowy, a nie różowy... eeeeh te ekrany.
OdpowiedzUsuńZ kołnierzykiem jakoś najmniej mi się podoba. Taka za bardzo pensjonarska. Moim faworytem jest stylizacja z czerwienią, ale wiadomo, ja uwielbiam czerwień :)Wbrew pozorom różowy daje sporo możliwości. Ja lubię łączyć go z szarym (fakt, nie każdemu różowemu w szarym do twarzy ;)
Taki recykling bransoletek to fajny pomysł także na ich zmniejszenie, bo przeważnie wszystkie są na mnie za duże i dosłownie zlatują z ręki. Ostatnio nosiłam na rękach... kolczyki koła. Na uszy były mi za ciężkie, a na rękę akurat.
Polecam :)
Dziękuję bardzo, zapewniam Ciebie, że kolor jest bardziej jak malinowy milkshake, z dużą ilością malin ;)
UsuńOstatnio lubię połączenie czerwonego i różowego. Masz rację, z szarym też jest super i zastanawiałam się nad taka stylizacją, ale wpadłam na tą z fioletowymi rajstopami i jakoś zapomniałam o szarym ;)
Co do bransoletek, myślę, że można by nawet efektownie zmarszczyć taką lamówkę, wtedy bransoletka 'zmniejszy się' jeszcze bardziej, coś jak ta fioletowa.
U mnie prócz lamówki musiałaby być jeszcze wkładka z watoliny w tych bransoletkach ;))
UsuńO tak, z czerwonym żakietem to jest to :-) Kołnierzyk też mi nie leży, tak jak Mag Ik. Dobrze że napisałaś o zwężeniu, bo po pierwszym rzucie okiem na zdjęcia pomyślałam, że wygląda inaczej niż w Burdzie i na innych blogach (wszak to niezwykle popularny wykrój) - taka bardziej dopasowana, jakby zgrabniejsza, i byłabym rozczarowana, że mnie taka jak Twoja nie wyszła. Teraz wiem, że trzeba ją zwęzić. A ruszałaś coś zaszewki? Czy po prostu poleciałaś po bokach?
OdpowiedzUsuńAha! A żakiet to też jakaś Burda???? Bo ma superowy kołnierzyk. Czy tam stójkę, jak zwał.. ;-)
UsuńŻakiet, a właściwie płaszcz, to niestety Zara...
UsuńJeśli chodzi o zwężanie wykroju to zrobiłam to jeszcze inaczej. Pozwolisz, że odpowiem Tobie zdjęciem na facebooku?
Ja też jestem ciekawa tego zmniejszania :)
UsuńPo co tak długo zwlekałaś?! Na moim monitorze kolor jest raczej łososiowy:) Sukienka śliczna i mi się podoba z każdym zestawem, nawet z kołnierzykiem.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!
UsuńJest przepiękna. Uwielbiam ten kolor i dla mnie nie jest jakiś super mocny. Pasuje ci, i dobrze, ze ją uszyłaś!
OdpowiedzUsuńDzięki!! Może nie jest mocny, ale zwraca uwagę
UsuńPiękna! Fajne są takie proste kroje, dają dużo możliwości zabawy z dodatkami :) No i bardzo fajny pomysł na bransoletki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Proste są też fajne, bo szybko się szyją ;)
UsuńKolor ma genialny. Może na żywo wygląda zbyt intensywnie, ale na zdjęciach wszystko gra. Powiedziałabym nawet, że róż jest bardzo stłumiony. Zwłaszcza patrząc na zdjęcie w czerwonej marynarce.
OdpowiedzUsuńA krój - cud miód!
Dzięki!! Szczerze powiem, że dopóki materiał nie miał formy, kolor wydawał mi się niestosowny, ale kiedy zamienił się w sukienkę, nagle stał się idealny. Tak jak pisałam wcześniej, odcień jest zdecydowanie malinowy, ale z pewną dozą mleka. Taki mocno malinowy milkshake.
UsuńU mnie na monitorze też kolor na łososiowy wygląda;). Świetna sukienka i pięknie w niej wyglądasz. Ostatnia wersja z kucykiem i bransoletkami najbardziej mi się podoba- tak romantycznie :) Przejrzałam zdjęcia już z pięć razy, no jestem zachwycona tą sukienką.
OdpowiedzUsuńZapewniam, ze łososiowa nie jest. :) Bardzo Ci dziękuję!
UsuńSzykowna sukienka i bardzo dobrze leży. Ja bym pewnie zwęziła jeszcze rękawy, bo nie przepadam za takimi szerszymi, ale co kto lubi. Z kołnierzykiem wygląda obłędnie. A kolor na moim monitorze jest zgaszonym różem.
OdpowiedzUsuńszycienakrawedzi.blox.pl
Dziękuję! Obczaiłam Twojego bloga - będę zaglądać!
UsuńRękawy faktycznie wyglądają trochę na szerokie, nie pomyślałam o nich, bo w sumie podobało mi się, że są trochę 'w trąbkę' ;)
Sukienka bombowa i ja bym się tego koloru nie bała - noś śmiało, bo świetnie w nim wyglądasz. Dlaczego nie kupiłam tego numeru Burdy?! :(
OdpowiedzUsuńPewnie jesteś bardziej odważna ;) Dzięki!
UsuńNiestety tego numeru Burdy już nie ma w Polskim archiwum...
Sukienka piękna, najbardziej podoba mi się wersja z kołnierzykiem, ale bransoletki biją rekord!! Jak Ci się udało te lamówki tak ładnie zszyć? Czy może kleiłaś?
OdpowiedzUsuńDziękuję! cieszę się, że z kołnierzykiem też się podoba :)
UsuńCo do bransoletek, najpierw zszyłam w poprzek, ale nieco krótszy kawałek niż obwód, dzięki temu lepiej się układają (oprócz tej grubej, która jest pomarszczona, co wygląda wręcz dekoracyjnie). Nie kleiłam, bo nie miałam kleju, a na pewno wyszłoby dużo lepiej...
Sliczna jest. Mi się najbardziej podoba stylizacja bez dodatków chociaż ja, jakbym ją miałam ubrać, pewnie wybrałam bym jakieś korale, bo lubię. :) Chociaż w kołnierzykiem też jest fajna. Świetnie Ci w tej sukience i w kolorze. A bransoletki obszywałaś ręcznie? Super wyszły. :)
OdpowiedzUsuńKorale - to jest myśl!! Że też na to nie wpadłam...
UsuńSukienka jest zachwycająca!!! Ach! jak ja chciałabym mieć ten wykrój :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Wykrój można jeszcze kupić on-line, na niemieckiej stronie Burdy, ewentualnie na amerykańskiej - obie sprzedają pojedyncze wykroje. A na niemieckiej można dodatkowo kupić pojedyncze numery magazynu.
UsuńW tym kolorze ci do twarzy! Ładnie wyglądasz w każdej odsłonie, ta z kołnierzykiem taka trochę ugrzeczniona, ale rajstopy robią swoje :PP U mnie ten róż także nie wygląda na mocny, ale chyba też inaczej podchodziłabym do niego, gdybym miała uszyć coś sobie z tego materiału [nie mam rzeczy w tym kolorze i to tylko dlatego]. Na tobie wygląda super!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję! Nie jest aż TAK mocny, bo pewnie bym się w ogóle nie zabrała (to mi się niestety raz zdarzyło: zamówiłam przez internet tkaninę w kolorze waniliowym, a dostałam w kanarkowym...)
UsuńPrzepiękna! Ja akurat mogę śmiało powiedzieć, że do uszycia sukienki odwaga jest potrzebna:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zachęcam do spróbowania, bo akurat ten wykrój jest naprawdę prosty!
UsuńWyszło naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję!
UsuńPiękna sukienka wyszła. Niektóre tkaniny chyba muszą zaczekać, by mogły stworzyć fantastyczna kreację:)
OdpowiedzUsuńGdyby tak było jak z dojrzewaniem wina... ;-) Dzięki!!
UsuńŚliczna sukienka! Piękny kolor. A bransoletki - świetny pomysł!
OdpowiedzUsuń