Moja nieobecność na blogu była spowodowana głównie przygotowaniem do dwóch egzaminów. Musiałam w trzy miesiące nadrobić braki z całej literatury anglojęzycznej. Ale to już za mną, teraz mogę się poszczycić hiszpańskim tytułem prawie-magistra. Dlaczego prawie? Tu odpowiedź można znaleźć w zawiłościach planu bolońskiego (który teoretycznie ma takie operacje jak moja ułatwić), ale myślę, że nie będę się nad tym dłużej rozwodzić, bo ten post miał być o czymś innym.
Otóż między książkami i notatkami plątał mi się jeden wykrój, którego celowo nie odłożyłam do reszty kolekcji. Pewnego dnia rzuciłam książki w kąt (może nie dosłownie) i usiadłam do maszyny. Sukienka powstałaby praktycznie w jedno popołudnie, gdyby nie to, że musiałam dokupić tiul na podszewkę.
Uszyłam ją z materiału w kropeczki, który dostałam od cioci (bardzo dziękuję cioci za taki śliczny materiał). Początkowo spódnica miała być z całego koła, jednak szybko zorientowałam się, że co prawda materiału jest sporo, ale jest dość wąski, i musiałam zredukować koło do połowy. Góra sukienki została opracowana na podstawie wykroju z Burdy 08/2012, nr 133, który okazał się bardzo popularny wśród blogerek i pewnie nie tylko. Muszę przyznać, że jest to bardzo udany wykrój, również dlatego, że pozwala na wiele kombinacji.
To moja pierwsza 'wersja', pewnie będzie ich więcej.
Jak widać na zdjęciach (wykonanych wczoraj) u nas jeszcze ciągle lato, ale niestety już nie długo.
I jeszcze jedna fotka, tym razem z Santiago, niestety w jakości 'komórkowej'.
Pozdrawiam cieplutko!
Śliczna! Ten model mnie zachwyca ilekroć go widzę, a wersja z tiulem wydaje się być taka eteryczna.
OdpowiedzUsuńDzięki! Mnie też zachwyca, dlatego postanowiłam wykonać swoją wersję.
UsuńU mnie po lecie już ani śladu, dlatego z sentymentem oglądam zdjęcia twojej jakże dziewczęcej sukienki! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTiul to strzał w dziesiątkę. Bez niego byłoby dobrze, z nim jest idealnie:)
OdpowiedzUsuńPrześliczna sukienka i TY w niej pięknie wyglądasz! :-) Gratuluję hiszpańskiego tytułu prawie-magistra ;D
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka PS. fajną masz ciocię ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie sukienki. Czekam do następnego lata :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za miłe słowa. Sukienka niestety musi trafić do kartonu, bo od niedzieli nastała jesień :( Ale i tak udało mi się ją założyć aż 2 razy.
OdpowiedzUsuńPiękna jest, uwielbiam takie kroje i materiał rzeczywiście świetny, bardzo wakacyjny! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta sukienka! Uwielbiam takie kroje sukienek, bo są takie wdzięczne i pięknie się układają! Cały blog ogólnie rewelacja, więc dodaję do mojej listy czytelniczej! :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Ja sie już do Twojej dodałam ;-)
UsuńPrzepieknie wygladasz w tej sukience;)
OdpowiedzUsuńTak zwiewnie, dziewczeco!