Ten żakiecik to tak naprawdę nic nowego. Uszyłam go jako rozgrzewkę przed szyciem płaszcza z TEGO posta. Przynajmniej tak mi się wydawało, że go uszyłam, bo na początku w ogóle nie nadawał się do noszenia. Wszystko za sprawą kiepskiego wykończenia lewej strony. Nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać, a jako że spędziłam nad im sporo czasu, zabrałam się za projekt docelowy. I tak żakiecik wisiał sobie w szafie niewykończony.
Sporo czasu musiało minąć żebym do niego wróciła, spruła podszewkę i na nowo wykończyła. Może taka jest kolej rzeczy: najpierw musiałam się nieco bardziej wprawić, żeby móc zmierzyć się z nie do końca udanym projektem? Tymczasem żakiecik jest 100% naprawiony i można go nosić :)
Samochód niestety nie nasz, ale wdzięcznie nam towarzyszył przy zdjęciach.
Jeszcze na koniec parę uwag co do wykroju - jak widać na niektórych zdjęciach, marszczy się trochę po bokach dekoltu w dół. Na początku bardzo się tym martwiłam, ale spojrzałam na zdjęcia Burdy i stwierdziłam, że to musi być kwestia modelu, bo na ich zdjęciach marszczy się dokładnie tak samo! Myślę, że jeśli będę szyła jeszcze jakiś żakiecik bez kołnierza, to raczej skorzystam z innego wykroju.
____________________________________________________
Wykrój: Burda 02/2012 #101
Rozmiar: oryginalnie 18, nie powiększałam tym razem
Materiał: grubsza satyna bawełniana, podszewka z poliestru
Nici: poliestrowe
Dodatki: poduszki na ramiona, flizelina
Ech te burdy, nigdy nie wiesz, kiedy zrobią niemiłego psikusa.
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba - za bezkołnierzykowy krój i kolor. Ta butelkowa zieleń jest piękna :)
Prawda? Niby rozmiar dobry, ale to niestety nie żadna gwarancja.
UsuńBardzo Ci dziękuję! Miałam wtedy wielką fazę na bezkołnierzykowe żakiety i płaszcze, która w sumie nie do końca mi przeszła ;)
Burda może wpędzić w kompleksy... że może człek jakiś koślawy :) mi też często coś nie pasuje. Niemniej jednak żakiet fajny wyszedł!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńNie ma co się w kompleksy wpędzać, bo w końcu to ubranie trzeba dostosować do sylwetki, a nie na odwrót, chociaż to nam ciągle wpajają 'leniwi' producenci odzieży...
Żakiet bardzo ładny. Burdy już dawno nie używam doszłam do wniosku że, własna konstrukcja odzieżową na indywidualne wymiary jest bardziej dokłada. Wiem w tedy że, nie spotkają mnie żadne nie przyjemności :)
OdpowiedzUsuńW ten sposób zamiast kupować burdę zakupię sobie kolejną tkaninę lub dzianinę :) Pozdrawiam.
Eh, własna konstrukcja... Niestety to jeszcze przede mną. Ale mam nadzieję, że pewnego dnia też będę mogła tak powiedzieć.
UsuńPozdrawiam również!!
Prezentuje się naprawdę fajnie pomimo tych drobnych niedociągnięć :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Niedociągnięcia są - przyznaję się, ale i tak lubię go nosić :)
UsuńFajny, taki klasyczny i wielozadaniowy! bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!!
UsuńNo to podziwiam, że odgrzebałaś niedokończony projekt, bo mnie się jeszcze nie udało wrócić do zepsutych trzech par spodni, bluzki i jednej sukienki. Jeszcze raz powiem, że pięknie Ci w tym odcieniu zieleni :-)
OdpowiedzUsuńCo do wykrojów Burdy, to wiemy, jak jest, niby szyjemy wszystko skrupulatnie zgodnie z wykrojem, a tu zonk. Potem rzut oka na modelkę i (o ile da się coś dojrzeć w jej udziwnionej pozie albo we wzorzystym materiale) okazuje się, że trzeba było się wcześniej przyjrzeć uważniej i byłoby wiadomo, że coś w konstrukcji jest nieteges.
Ja też nie lubię patrzeć na nieudane, niedokończone projekty. Ale czasem łatwiej skończyć taki niż zacząć coś nowego :)
UsuńNiestety jest tak jak piszesz - często ze zdjęcia niewiele wynika. Już się nauczyłam, że jeśli modelka podpiera się pod boki, albo przytrzymuje sukienkę łokciem na wysokości talii to znaczy, że na niej wisi bardziej niż leży.
Hahaha, dobre, będę też zwracać uwagę na podpieranie łokciami ;-)
UsuńNosilabym chetnie ! Piekny kolor, kroj taki jak lubię, a ze z Burda czasem roznie bywa...
OdpowiedzUsuńPocieszające ze nie tylko u mnie w szafie zalegają niedokończone projekty:)
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę! Jeśli chodzi o niedokończone projekty to myślę, że trudniej byloby znaleźć kogoś kto NIE posiada ani jednego ;)
UsuńBardzo udany projekt! Naprawdę pasuje Ci.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!
UsuńŻakiet prezentuje się bardzo fajne, dobrze, że skończyłaś
OdpowiedzUsuńBardzo to ładnie wygląda! Piękny kolor ma ten żakiecik. I super, że go dokończyłaś. Sama mam parę straszących z szafy niedokończonych uszytków, brr.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jeszcze czy Burda nie zrobiła jeszcze dodatkowego psikusa z rozmiarówką, bo mam wrażenie, że to ciągnięcie po bokach wynika z tego, że żakiet jest trochę mały w biuście. Czy to taki model, że się go nie zapina? Hmm... oj, Burdo, Burdo, potrafisz namieszać...