sobota, 16 marca 2013

Z nieco innej epoki

Tę spódnicę chciałam uszyć od dłuższego czasu, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniego materiału. Aż pewnego dnia, w moim ulubionym sklepie z resztkami pojawił się niespodziewanie materiał idealny: elastyczna bawełniana gabardyna w kolorze pudrowego różu. (Ostatnio to mój ulubiony kolor, chociaż kiedyś go nie cierpiałam! Jako mała dziewczynka nigdy nie chciałam nosić różowych gumek do włosów ani dresików).



Model jest z nieco innej epoki. Został opublikowany w Burdzie ze stycznia 1991 roku. Już wtedy 'interesowałam się' szyciem, co widać doskonale po stanie tego egzemplarza: 


Pamiętam, że razem z siostrą 'zamawiałyśmy' upatrzone modele. Numer zawiera też bajeczne stroje karnawałowe, które oczywiście też 'zamówiłyśmy'. Bardzo podoba mi się sposób w jaki autorzy zwracali się wtedy do czytelniczek: per 'Pani'. 

Poniżej rysunek techniczny kompletu, a w tle arkusz z wykrojami. Trochę się napracowałam, żeby znaleźć ten właściwy w tym labiryncie.



Wykrój co prawda jest dostępny tylko w 3 rozmiarach, oczywiście żaden z nich nie jest moim rozmiarem, ale dzięki podpowiedzi dot. rozm. 42 łatwo się można zorientować jak zmniejszyć wykrój. Mój 'wykombinowany' 36 leży jak ulał. 



Spódnica zaczyna się powyżej talii i ma z tyłu cztery zaszewki. Moja jest nieco krótsza niż oryginał, i jako że materiał którego użyłam jest dość elastyczny, zrezygnowałam z rozcięcia z tyłu. 

 
----


Tak naprawdę ten post miał być opublikowany prawie miesiąc temu, ale... 
Kiedy nareszcie skończyłam spódnicę, przymierzyłam, poszłam na chwilę do kuchni zamieszać w garnku z sosem pomidorowym... resztę możecie sobie dopowiedzieć. :/ 

Oczywiście plamy od razu zaprałam, ale nic z tego. Wrzuciłam zatem do pralki, i wydawało się na mokro, że wszystko jest OK, ale plamy nadal się trzymały! Wobec tego poszłam na poszukiwania dobrego odplamiacza, i wreszcie moje plamy Vanished! W tym czasie uszyłam parę innych rzeczy, więc trochę się wszystko opóźniło. Ale co się odwlecze, to nie uciecze.

10 komentarzy:

  1. Heheh to co drobnym druczkiem rozbawiło mnie, bo mi też takie historie się zdarzają:D Podoba mi się ta spódnica, bardzo bardzo bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Spódnica ma bardzo ciekawy krój :) podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudny wykrój wybrałaś, ale świetnie uszyłaś! Podoba mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za miłe słowa, nie liczyłam na taką pozytywną reakcję :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. To mój pierwszy numer burdy jaki kupiłam, ten kostium bardzo mi się podobał ale w tych czasach nie było można kupić odpowiednich materiałów. Świetnie uszyłaś Tą spódnicę, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy retro projekt. Bardzo kobiecy. Podoba mi się. Nowe wydanie ołówkowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, faktycznie udało mi się urozmaicić grono moich ołówkowych spódnic ;-)

      Usuń
  7. Spódnica świetna. Aż jestem zdziwiona że taki fajny wykrój na spódniczkę znalazłaś w starych burdach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stare Burdy są pełne niespodzianek :)

    OdpowiedzUsuń