Nic tylko samemu sobie uszyć...
Taka torebka to świetny sposób na wykorzystanie resztek materiałów. Ta powstała z resztki czerwonego flauszu, z którego uszyłam kiedyś spódniczkę. Jako, że to była jedna z pierwszych, kupiłam więcej materiału, tak por si acaso, czyli na wszelki wypadek.
Pasek uszyłam ze skóry - kupiłam kawałek takiej grubszej z kosza z resztkami. Trochę to był eksperyment, ale chyba wyszło nie najgorzej. Zaopatrzyłam się nawet w specjalną igłę do takiej grubaśnej skóry i maszyna sobie poradziła bez problemu.
Torebka posiada podszewkę i wewnętrzną kieszonkę. Zapięcie magnetyczne wymontowałam z jakiejś starej zużytej torebki - nie ma to jak recycling.
Wykrój wykombinowałam sama, wycięłam z gazety, trochę przerobiłam i jest. Myślę, że niejedną torebkę jeszcze z niego uszyję.
............................................
Para las seguidoras que no entienden el polaco: Es mi primer bolso, hecho de restos de una falda y cierre de iman reciclado. Va a haber mas versiones en el futuro seguro.
Podoba mi się ta torba w środku:) Na zewnątrz oczywiście też, ale zawsze w takich uszytych torebkach podziwiam środki, wydają mi się dość skomplikowane;))
OdpowiedzUsuń