Nie tylko najlepiej się szyje, ale przede wszystkim najłatwiej się nosi.
Tym razem uszyłam spódnicę z lekko elastycznego dżinsu. Chciałam jednak, żeby nie była taka 'ordynarna', jak to zazwyczaj bywa z dżinsowymi spódniczkami.
A oto efekt:
Tym razem skorzystałam z różnych wykrojów i spódniczka powstała na podstawie dwóch zupełnie niezależnych modeli.
Karczek powstał na podstawie spódnicy 110 z numeru 02/2007:
Dół skombinowałam z innej prostej spódnicy, nie pamiętam już dokładnie z którego numeru, ale jakakolwiek prosta spódnica się nadaje.
Wykrój tej drugiej spódnicy skróciłam od góry o długość karczka. Na styku dwóch części wszyłam ozdobną tasiemkę. Dzięki temu spódniczka nie jest taka 'smutna'.
I oczywiście już dołączyła do grona moich ulubionych spódniczek!
Choc nie lubie dzinsu (uznaje tylko skinny jeans z jednej firmy, a i to jako odziez roboczo-docieplajaca), to musze przyznac, ze spodniczka wyszla fajnie. Moze przez ta jasna tasiemke wlasnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję za pozytywną opinię. Właśnie chodziło mi o spódniczkę dżinsową, która by odbiegała od takiego roboczo-ocieplającego standardu. I chyba się udało :-)
Usuń