Nic mi nie przeszkodzi w tym, żeby grubo ponad 60 lat później nadal nosić podobne ciuchy :D
Uszyłam tę bluzeczkę podpatrując ten model:
To z kolekcji Simplicity, numer 1201, bardzo już zakurzony, bo z lat 50-tych. Prawda, że uroczy? Zamiast kupować wykrój, postanowiłam sama coś wykombinować. Nie obyło się bez licznych poprawek, ale ostatecznie jestem zadowolona z efektu :) Mimo, że takiej talii jak na rysunku chyba nigdy nie będę miała (jest tylko nieco szersza niż szyja!!).
W dodatku bluzeczka jest uszyta z tkaniny vintage w czerwone kropeczki, z tych 'od cioci', które przeleżały sporo lat czekając na to by 'wyjść z szafy'. Tkanina jest bardzo wdzięczna, szczególnie dlatego, że okazała się nieco elastyczna. Ramiączka i kokardki są uszyte z własnoręcznie wykonanej lamówki.
Jeszcze trochę ujęć z bliska i z daleka w promieniach zachodzącego słońca:
Szkoda, że Burda trochę zarzuciła publikację zmodernizowanych wykrojów retro. To był zdecydowanie mój ulubiony dział :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przy okazji chciałam przypomnieć o trwającym Candy - do losowania zostało 8 dni! Póki co niewiele osób się zapisało, więc szanse wygrania są bardzo duże :)
Bluzeczka jest przeurocza. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo dziękuję! Z rozpędu walnęłam smutasa zamiast :)
UsuńSłodka bluzeczka. Masz rację, modele retro w Burdzie stanowiły jeden z najciekawszych (o ile nie najciekawszy) dział.
OdpowiedzUsuńDzięki! A co do Burdy - no nic, widząc jakie efekty przyniosła akcja z modelami męskimi, chyba nie ma co się prosić, bo i tak robią swoje...
UsuńJest prześliczna! Po prostu prześliczna,z tymi delikatnymi dziewczęcymi kokardkami-wykończeniami. Super!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Taki był zamierzony efekt :-)
UsuńŚwietnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńGdybym ja ją robiła to zrobiłabym sobie tylko większe kokardy - mam do nich jakąś słabość :P
Bardzo mi miło!
UsuńCo do kokardek - ja póki co nieśmiało z nimi kombinuję. Zupełnie bym się nie czuła w większych...
Mam silne skojarzenia z Brigitte Bardot. Nie tylko przez wykrój, ale też wstążeczki i malutkie groszki. (;
OdpowiedzUsuńTo bardzo wielki komplement! Dziękuję!
UsuńŚlicznie wyglądają te kokardki na ramionach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ślicznie dziękuję :)
UsuńŚwietna jest! Jak dasz do niej jeszcze jakąś rozkloszowaną spódnicę to w ogóle możesz na dancing wyruszyć śmiało :))
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł! Na jutro zapowiadali ocieplenie więc może wypróbuję :)
UsuńGroszki są takie wdzięczne, też mam do nich słabość :-)
OdpowiedzUsuńOj tak! Uwielbiam groszki!!
Usuńbardzo fajnie wyszło!
OdpowiedzUsuńDzięki!!
UsuńJest rewelacyjna. Z przyjemnością sama bym taką założyła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo mi miło!
Usuń