Mogłoby się wydawać, że hiszpańska wiosna powinna być ciepła, ale nie w tym roku: Wiatr, chłodne powietrze i deszcze nie odpuszczają, i póki co, pomimo czerwca, swetry są wciąż 'na chodzie'.
Mimo to, uszyłam sobie całkiem wiosenną spódniczkę - a co, trzeba sobie jakoś humor poprawić, jeśli za oknem prawdziwie jesienna szaruga.
Zainspirowałam się spódnicą którą zobaczyłam na ostatniej stronie jednego magazynu. Spódnica była zwyczajna, prosta, z zieloną wstawką i liśćmi - nie wiem, czy nadrukowanymi, czy jak u mnie - naszytymi. Ja zrobiłam jak mi było najłatwiej - za pomocą aplikacji. Trochę bałam się, że będzie to jakoś niezwykle czasochłonne czy skomplikowane (dotychczas jedyną aplikację jaką wykonałam to były kasztanki na kasztanowym worku zeszłej jesieni). Jednak zarówno wzór jak i spódnica uszyła się bardzo szybko.
Wystarczy znać kilka podstawowych zasad i koniecznie wykonać próbkę!
Myślę, że niejeden raz wrócę jeszcze do takiej dekoracji. To świetny sposób na wykorzystanie resztek materiału.
Świetny pomysł! I spódnica zyskała wiosenny charakter :) a jakość wykonania baaardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńho, ho, ho...
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowo! Super efekt.
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, jest bardzo wyrazista:)
OdpowiedzUsuńOtrzymałaś ode mnie wyróżnienie liebster blog award. Twoim zadaniem jest nominować 11 blogów o niższej liczbie obserwujących i, wg. uznania, zadać im 11 pytań. Oczywiście, jeśli chcesz, jak nie, to nie musisz:) Ja pytania pominęłam. Pozdrawiam:)
Spódniczka jest po prostu świetna! Bardzo fajnie wygląda zestawienie bieli z zielenią listków, wykonanie i pomysł na 5+ :) eech teraz to chyba 6+ (jestem z okresu szkolnego przedszóstkowego )
OdpowiedzUsuń