Uwolniłam dwie tkaniny, a właściwie jedną tkaninę i jedna dzianinę i... dumna z siebie pomaszerowałam do sklepu. Tym razem kupiłam zupełnie przezroczystą, nakrapianą organzę, z której postanowiłam uszyć bluzeczkę, typu 'overblouse', bo bez topu pod spodem bym się nie odważyła jej włożyć ;)
Wyszło bardzo romantycznie.
Wykrój wykombinowałam na podstawie kilku wypróbowanych modeli. Nie było to trudne, gdyż bluzka z założenia NIE miała być dopasowana. Zastosowałam w niej szwy francuskie, a dekolt obszyłam plisą wyciętą z przejrzystego materiału (omijając kropki, coś moja maszyna ich nie polubiła). Jednak nie chce leżeć płasko - wydaje mi się, że to przez sztywną organzę, która przy najmniejszym ruchu się podnosi i nie chce wracać do poprzedniej pozycji, jakby ją zupełnie grawitacja nie obchodziła (nie to co jedwab...).
Dolne wykończenie to zwyczajnie podwójnie zawinięty brzeg.
Najwięcej dłubania było z mankietami, a właściwie z rozcięciem przy zapięciu. Jako, że organza się straszliwie strzępi, odszycie rozcięcia na jednym i drugim końcu zamieniło się w luźne nitki. W dodatku wszytko od razu widać, bo tkanina przejrzysta jak nie wiem. Coś zaimprowizowałam, odpatrzyłam trochę od innej bluzki - zszyłam rozcięcie u podstawy i obrzuciłam wąskim zygzakiem. Ostatecznie wygląda to tak:
Guziczki są oczywiście z mojej przeogromnej kolekcji, która co prawda raczej obfituje co prawda raczej w guziki gigantyczne, ale znalazło się w niej trochę guzików normalnego rozmiaru, które łatwo spożytkować.
A z okazji dnia dziecka polecam wszystkim, którzy chcieliby choć przez chwilę znów poczuć się jak dzieci, za radą Cynamonowej Bibliotekarki (TUTAJ), sięgnąć ponownie po książki z serii o Ani Shirley. Ja sama niedawno odświeżałam sobie dziecięcą literaturę i muszę powiedzieć, że jest to wspaniała podróż do innego, niedostępnego świata :-)
Takie cienkie warstwy bardzo lubię! Nosiłabym:)
OdpowiedzUsuńZachęcam do uszycia! Wcale nie takie trudne jak się wydaje!
UsuńNaprawdę ślicznie i romantycznie!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Anię z Zielonego Wzgórza to niedawno do niej wróciłam, spodziewając się po tylu latach, że to nie będzie "TO" - jakże siię zdziwiłam, kiedy książkę przczytałam jednym tchem i z prawdziwym (dziecięcym) zachwytem!
Dziękuję! Myślę, że książki są trochę tak jak magiczne szkatułki, które przenoszą w czasie i przestrzeni. I w jakiś cudowny sposób potrafią wskrzesić odpowiednie emocje.
UsuńŚliczna bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńTe wszystkie przezroczystości są trudne do szycia, ale jak już coś takiego masz, to jest satysfakcja :) Ładnie wyszła :)
OdpowiedzUsuńDzięki! A szycie wcale nie takie trudne. Przygotowuję mały tutorial, może uda mi Was zachęcić do szycia z przejrzystych tkanin. Sama mam w planach jeszcze jedną przejrzystą w tym sezonie, ale zobaczymy jak będzie z czasem...
UsuńŚliczna bluzeczka, nawet jeśli się podnosi.. :) Mankiety też wyszły całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje!
UsuńŚliczna, śliczna i jeszcze raz śliczna!! Mi się najbardziej podoba włożona w spódnicę, bo nie zakrywasz sobie talii i całość wygląda bardzo zwiewnie i delikatnie.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuje! Masz rację z tą spódnicą, faktycznie lepiej wygląda. Zastosuję się do rady!
Usuń:) proszę bardzo :)
Usuńoj wiem co to znaczy zmagać się z tkaniną:) podziwiam i mam wrażenie, że z biegiem lat jest coraz lepiej.
OdpowiedzUsuń