Dziewczyny szyły różne rzeczy, od spodenek i kombinezonów do pokrowca na maszynę czy pluszaków. Ten ostatni skradł nasze serca.
Podobne można kupić na etsy TUTAJ.
Mnie się udało uszyć dwie poszewki na poduszki z pięknego materiału od Kasi...
...oraz spódnicę na rower:
Fotki dopiero teraz, bo musiałam spódnicę wykończyć - zakładowy Łucznik niestety nie był wyposażony w stopkę do zamków.
A kto ciekawy grupy, tego zapraszam na bloga poznańskich szyjących: www.szyjemywpoznaniu.blogspot.com
No to lecę na rower!
Jak wygląda organizacja takiego spotkania? Przynosicie własne maszyny do szycia czy są one zapewniane przez organizatora?
OdpowiedzUsuńW Zakładzie było sporo nawet maszyn, ja na przykład z takiej skorzystałam, ale widziałam, że większość uczestniczek przyniosła swoje. Myślę, że to dobry pomysł, bo w Zakładzie nie było wszystkich stopek i akcesoriów do wszystkich maszyn. Ale mimo to bardzo dobrze się szyło.
UsuńCo do szczegółów organizacji, odsyłam do dziewczyn z grupy, które regularnie zwołują spotkania lub do Zakładu. Z tego co wiem to są bardzo otwarci na wszelkie takie projekty. Mamy szczęście w Poznaniu, że takie miejsce istnieje i ma taaaakie wyposażenie :)
Ech... Bardzo żałuję, że nie mogłam tym razem z Wami szyć, ale mam nadzieję, ze na kolejnym jesiennym spotkaniu się zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńNo tak, na damkę miejską to się można w takiej kiecy wdrapać bez problemu, gorzej z góralem ;-) Ja mam ograniczone możliwości spódnicowo-rowerowe i moje spódnice muszą być krótsze i szerokie, ale jakoś daję radę.
OdpowiedzUsuńFantastycznie się szyje w towarzystwie :-)