poniedziałek, 31 marca 2014

Nadszedł czas uwolnić tkaniny

Zdecydowanie. Z resztą wystarczy popatrzeć na załączone zdjęcie. Aż trudno mi uwierzyć, że w ciągu zaledwie 2 i pół roku udało mi się zgromadzić taki arsenał!


Jak widać mam specjalną słabość do tkanin beżowych, z których potem nic nie powstaje...

Do tego trzeba doliczyć jeszcze kilka podszewek, i materiał w czarne kropki, który leży koło maszyny w nadziei, że coś z niego wreszcie powstanie (i tak już prawie rok).

Oczywiście 90% tkanin było kupionych z konkretnym przeznaczeniem, część to są też resztki materiałów, które są na tyle duże, że coś można by z nich połatać. Są też i takie tkaniny, które kupiłam, bo kosztowały np. 70 centów, jak na przykład ta różowa pika z poprzedniego posta (poniżej). To po tym właśnie wydarzeniu stwierdziłam, że czas zabrać się za resztę.

http://wmoimstyluwmojejszafie.blogspot.com.es/2014/03/make-it-pink.html


Głównym winowajcą tego nagromadzenia tkanin jestem oczywiście ja, ale gdyby nie to, że mam w mieście sklep sprzedający na wagę fabryczne resztki, które potem na koniec sezonu wystawia z 70% zniżką, albo od razu za 1,50 Euro niezależnie od rodzaju i długości materiału, to pewnie nie byłoby mnie stać na taką rozrzutność. W między czasie zamknięto też dwa sklepy z tkaninami, co oznacza całkowitą likwidację towaru po cenach np. 1,20 za metr... I jak tu nie gromadzić?

środa, 26 marca 2014

Make it PINK

Dziś po raz pierwszy prezentuję bluzkę, w której użyłam guzików vintage z mojej wielkiej kolekcji. Model oczywiście też jest retro: kopertowa bluzka z bufiastymi rękawkami z wykroju Burdy numer 119 z numeru 04/2013.


Uszyłam ją z jasno-różowej piki, którą kupiłam kiedyś na wyprzedaży (te zakupy resztek z grosze naprawdę źle wpływają na miejsce w mojej szafie). Żeby nie było tak nudno, guziki są czarne, a odszycia i detale wykonałam z czarnej, bawełnianej satyny.



Tu widać też dokładnie splot tkaniny.

Nie chciało mi się bawić w szycie szlufek do guzików, i skorzystałam z podpatrzonego w jakiejś gotowej bluzce pomysłu: użyłam do tego celu cienkiej gumki w odpowiednim kolorze. Uważam, że wygląda to bardzo estetycznie, bo nic mi poza guzik nie wystaje.

Bluzka ma niestety taki mankament, że rozłazi się przy dekolcie. Póki co poratowałam się koszulką w podobnym kolorze, ale latem to raczej niewskazane. Zastanawiałam się nad wszyciem niewidocznego zapięcia.

A tu już różowa bluzka z jasną i ciemną spódniczką:



I jeszcze na koniec selfie, na którym nieco widać czarne odszycia:


środa, 19 marca 2014

Przechowywanie wkładki z wykrojami

Kto nie szukał choćby raz wkładki z wykrojami, która akurat postanowiła zmienić miejsce przebywania i wskoczyła do innego numeru (to jeszcze mniejsze zło) albo gdzieś zwyczajnie przepadła? W języku hiszpańskim istnieje idealne słowo na 'zagubionego wśród papierów': traspapelado. Ja postanowiłam z tym zawalczyć i wymyśliłam taką oto kieszeń na złożone wykroje. Działa całkiem dobrze, dzielę się pomysłem.


Jako, że ostatnie dwie strony magazynu zarówno polskiej jak i hiszpańskiej edycji zajmuje reklama, można je bez straty do tego celu wykorzystać.

Potrzebny będzie papier, o kilka centymetrów większy od okładki (na przykład recykling starej okładki magazynu o większym formacie), nożyczki i klej. Nie będzie potrzebna cała szerokość - warto przyciąć arkusz z dłuższego boku o jakieś 6 cm. Z jednego boku należy też ściąć narożniki pod kątem 45 stopni (ja kroję na oko).


Po wybraniu na którą stronę kartki chcemy potem patrzeć (ja wybrałam, z oczywistych powodów, tę białą) podkładamy w taki sposób, aby narożniki okładki Burdy znajdowały się dokładnie na skośnej linii przyciętych narożników, o tak:


Teraz trzeba złożyć boki: najpierw ten dłuższy, potem te krótsze, a następnie przykleić. Wychodzi coś takiego:


Jak widać, prawy górny róg nie wyszedł tym razem idealnie - to efekty cięcia na oko;-). Ja jeszcze nie ufam klejom (nawet tym dobrym) i obklejam wszystkie brzegi taśmą klejącą. Dzięki temu się potem nie haczą między sobą, kiedy stoją na półce, a ja sobie w nich grzebię.

A tak wygląda gotowa kieszeń, do której można już wsunąć wkładkę. I teraz na pewno się nie zgubi!


Póki co nie wszystkie moje magazyny mają taką kieszeń, ale na bieżąco je wprawiam. Najbardziej potrzebujące są te starsze wydania które mają nie jeden arkusz z wykrojami, ale dwa - podwójna szansa na zagubienie (traspapelado?).

poniedziałek, 10 marca 2014

W ptaki

Wpadłam do sklepu tylko po podszewkę, ale moje oko niechcący padło na cienki, granatowy batyst ze wzorem z lecące białe ptaki. No i jak tu poprzestać tylko na podszewce?


Pewnie i Wam się tak zdarza, że widzicie tkaninę i natychmiast powstaje wizja konkretnej bluzki. W tym przypadku padło na koszulową bluzkę z Burdy 06/2013. To ten sam wykrój na podstawie którego powstała biała bluzka z kołnierzykiem, tyle, że bardziej wierna oryginałowi: w wersji ze stójką i z wąskimi mankiecikami. Jedyną zmianę jaką wprowadziłam to zapięcie ukryte pod listwą. To już trzecia bluzka z takim zapięciem. Z jednej strony naszyłam również kieszonkę z tej samej tkaniny, której absolutnie w tym nagromadzeniu ptactwa nie widać.

Dzień był piękny, ale jak zawiało, to przydał się płaszcz (jak widać na zdjęciach - ciężko o nierozwiane włosy).


Bluzka idealna na wiosenny spacer - w ten weekend zwiedzaliśmy starożytne miasto, które pamięta nie tylko rzymskich ale i poprzednich osadników sprzed naszej ery. Prawdziwa metropolia z tego okresu o powierzchni 20 hektarów. Obecnie to miejsce nazywa się San Cibrao de Las (prowincja Ourense), ale pewnie niewiele ma wspólnego z oryginalną nazwą. W hiszpańskiej Galicji jest dużo takich magicznych miejsc.

wtorek, 4 marca 2014

Okrągły kołnierzyk i karnawał w Ourense

W jednym z poprzednich postów zamieściłam uszytą niedawno bluzeczkę z okrągłym kołnierzykiem. Muszę przyznać, że bardzo lubię takie kołnierzyki. Niestety propozycja wykonania ich wg Burdy, zamieszczona w numerze 01/2013 zupełnie do mnie nie przemówiła. Wykonałam co prawda kilka próbnych modeli na podstawie koszuli brata, ale zupełnie nie byłam z nich zadowolona (niewygodne i ciągle się wywijały, mimo różnych zabiegów). W Internecie znalazłam wykrój kołnierzyka idealnego, który po tylko niewielkiej modyfikacji może służyć jako wykończenie bluzki.

Oto model próbny z zapięciem na niewidoczną haftkę (jak widać, wyszło tak sobie, bo to model próbny):


Bardzo ważne jest dokładne wywinięcie i zostawienie niewielkiego tylko kawałka do przeszycia z zewnątrz lub ręcznie. To najnowszy model kołnierzyka z resztki srebrnego materiału (niestety sztukowanego) i koronki:

 

Po wykrój zapraszam na TUTAJ. Autorka zamieściła również bardzo szczegółowy tutorial TUTAJ jak uszyć taki kołnierzyk. 

A tak dopasowywałam wielkość oryginalnego kołnierzyka do podkroju bluzki. Jak widać brakowało (tym razem) około centymetra. Na tej podstawie powstał nowy wykrój, który pasuje idealnie do tego modelu bluzki.


Model próbny znalazł zastosowanie w tegorocznym przebraniu karnawałowym :-)


Razem z 2 gigantycznymi guzikami z mojej kolekcji oraz wełnianą spódniczką, którą na tę okazję ozdobiłam zaimprowizowaną falbanką. W Ourense - mieście, w którym mieszkam - przebranie karnawałowe to wręcz obowiązek. Przez kilka dni po ulicach chodzą sami przebierańcy, a ich stroje należą do bardzo dopracowanych. Myślę, że zimowa pogoda również stymuluje pomysłowość.

niedziela, 2 marca 2014

Oscarowe Sukienki

Dziś noc wręczania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Nie żebym była specjalną fanką tej imprezy, ale zawsze bardzo lubię oglądać kreacje noszone na tego typu okazjach. Swojego czasu Burda na swojej niemieckiej stronie prześwietliła sukienki które ubierały na festiwalu w Berlinie, oczywiście pod kątem możliwego uszycia ich kopii wg sprzedawanych wykrojów.

A ja, w oczekiwaniu na kolejną porcję sukni galowych trafiłam na taki zestaw strojów założonych przez najlepsze aktorki w ciągu całej historii kina.



Myślę, że jest to inspirujące zestawienie. Mnie osobiście najbardziej podobają się sukienki Audrey Hepburn i Elizabeth Taylor, chociaż kuszące są również długie i lejące kreacje z 1999, 2000 i 2013 roku. Jak widać wiele razy stawiano na małą (albo dużą) czarną sukienkę. Bardzo ciekawa również wydaje mi się kreacja w której wystąpiła w 1989 roku Jodie Foster "off the rack", czyli po prostu kupiona w jakimś normalnym sklepie :-)

Ciekawe jaka kreacja dołączy dzisiejszej nocy do tego imponującego zbioru.