Na początek spódniczka jesienna, z lżejszego materiału, który wygrzebałam w resztkach w sklepie. Wyszedł całkiem ładny ciuszek w stylu angielskim. W sklepie mieli również resztkę bardzo ładnej podszewki, którą widać poniżej.
A tak materiał wygląda z bliska:
Wykrój pochodzi z Burdy 04/2012, model 122В. Do modelu dorobiłam odszycia, a jako, że materiał jest dość elastyczny, dodatkowo wzmocniłam tasiemką szwy przy kieszeniach i szew łączący z odszyciem.

I jeszcze jedna fotka na koniec:
Moja zimowa spódniczka łączy w sobie moje ulubione elementy tej zimy: cieplutki flausz i różowy kolor, oraz długość: zdecydowanie przed kolano. Tym razem trzymałam się wykroju, który znajdziecie w sierpniowej Burdzie, mod. 134.

Póki co noszę ją z czarnym sweterkiem, ale już kombinuję dorobię do niej jakąś szarą zimową bluzkę...

Na koniec jeszcze jedna flauszowa spódniczka. Materiał znalazłam znowu w koszu z resztkami. Kosztował 5 euro i wydał mi się niedrogi. Przy kasie okazało się, że jest przeceniony o 50%. Mam słabość do resztek, takich akurat na spódniczkę. Zużyłam też resztkę brązowego materiału, który został ze skrojenia innej spódniczki.

Wykrój powstał na podstawie modelu prostej spódnicy z Burdy 09/2005, który nieco poszerzyłam (oryginalny miał z przodu kontrafałdę). Podszewka jest znacznie dłuższa i jest opatrzona brązową wstawką z tego samego materiału co pasek, dzięki czemu powstała druga, dolna warstwa. Z boku zapina się na kryty zamek i guzik.
W wersji eleganckiej z brązową koszulą:

I w wersji casual z bluzeczką w paski:
Jestem ciekawa jakie macie propozycje stylizacji z musztardową spódnicą.